Sekretne pamiętniki Bractwa Pierścienia VI
RoboFH
·
6 maja 2002
19 554
10
7
NIEZWYKLE TAJNY DZIENNIK GANDALFA SZAREGO:
Dzień pierwszy:
Dotarłem do Shire. Cała ta kraina to jakby wielki koncert niewinności i delikatnej urody. Może to przywidzenie, ale czy przypadkiem Frodo się nie onanizował na polance tuż zanim przybyłem?
Dzień drugi:
Ktoś, kiedyś chciał rozweselić żonę przeżywającą właśnie "trudne dni" zadając jej pytanie:
”Ile kobiet ze stresem przedmiesiączkowym jest potrzebnych by wymienić przepaloną żarówkę?”
ODPOWIEDŹ BRZMIAŁA:
- Jedna! Tylko jedna!! A wiesz DLACZEGO? Ponieważ jest jeszcze ktoś w tym domu kto wie JAK wymienić przepaloną żarówkę! Wy mężczyźni byście się nawet nie zorientowali, że jest PRZEPALONA! Siedzieli byście w ciemnościach TRZY DNI zanim byście zrozumieli co K**WA jest nie tak! I, jak tylko już to zrozumiecie to nie jesteście w stanie ZNALEŹĆ w domu zapasowej żarówki pomimo tego, że od 17 lat są zawsze w tej samej szafce! A jeżeli już stałby się CUD i w jakiś niewytłumaczalny sposób znajdziecie w końcu te PIEPRZONE ŻARÓWKI to przez DWA DNI problemem nie do pokonania będzie POSTAWIENIE KRZESŁA pod żyrandolem i WYMIENIENIE TEJ PIERD***NEJ ŻARÓWKI.
Pewien facet przyszedł do pracy z podbitym okiem. Koledzy z pracy oczywiście chcieli wiedzieć co się stało. początkowo unikał odpowiedzi ale tak go męczyli, że w końcu powiedział:
- Wczoraj poszedłem do kościoła i tam się to stało...
Koledzy dopiero teraz tak naprawdę się zaciekawili:
- Jak to? W kościele? Ale jak??? Opowiadaj... opowiadaj...
Na co facet zrezygnowany mówi:
- No... byłem wczoraj na wieczornej mszy i przede mną siedziała największa kobieta jaką w życiu widziałem, kiedy wszyscy podczas mszy wstali, zauważyłem że sukienka wetknęła jej się w, tak na marginesie - największą jaką w życiu widziałem, dupę... Więc postanowiłem jej pomóc i szarpnąłem lekko jej sukienkę żeby jej to wyciągnąć... Na to ona obróciła się z ogromnym oburzeniem i krzykiem, że sobie nie życzy i przywaliła mi... I tak to było...
Koledzy mieli z niego ubaw przez kilka najbliższych dni...
W następnym tygodniu ten sam facet znowu przyszedł z podbitym okiem...
Ciekawość kolegów sięgnęła zenitu... Zapytali żartobliwie:
- Co? Znowu w kościele dostałeś???
On z posępną miną:
- Nooo taaak...
Na co koledzy z niedowierzaniem:
- A co? Znowu jakiejś coś wyciągnąłeś?? Opowiadaj... opowiadaj...
Facet wiedząc, że nie uniknie odpowiedzi, powiedział:
- Wczoraj znowu byłem w kościele i znowu przede mną siedziała ta sama wielka kobieta w tej samej wchodzącej w dupę sukience...
Na to koledzy:
- Tylko nie mów, że znowu jej wyciągnąłeś??
- Nieee zrobił to facet stojący obok mnie... a ja... wiedząc, że nie lubi wyciągania sukienki z dupy, wsadziłem jej z powrotem....
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą