Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Najgłupsza zabawa z dzieciństwa XIII

23 346  
46   6  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś zabawy zarówno z dzieciństwa, jak i z czasów liceum. No bo co - licealista też dzieciuch i chce się bawić, no nie?

PAŃSTWA I MIASTA: (czy jakoś tak to się zwało)

Mieliśmy nóż i piasek dookoła siebie. Nie pamiętam na czym to dokładnie polegało, ale wiem, że rzucało się nożem w piasek, po czym zdobywało się większe pole czy jakoś tak, ale mniejsza z tym... zabawa skończyła się tak, że rzuciłem zbyt mocno nożem i trafiłem koledze scyzorykiem prosto w klatkę piersiową. Tak, w klatkę piersiową, a dokładnie mostek. Zobaczyłem tylko jak nóż tkwi w nim. Czas wtedy jakby stanął w miejscu i widziałem tylko przerażone miny kumpli patrzących na mnie i na niego. Nóż nagle spadł, a kumpel stał dalej, po czym zobaczyliśmy, że nic mu nie jest. Miał tylko delikatną ranę. To był niezły fart. Zostałbym mordercą w wieku kilku lat.

PATYKI: (dla dwóch lub więcej osób)

Jeden z nas huśtał się na huśtawce, a drugi zbierał spod niej powrzucane wcześniej patyki. Wygrywał ten, który zebrał najwięcej lub wszystkie. Do czasu... Przestaliśmy się w to bawić, jak przywaliłem kumplowi w głowę, która się trochę mu popsuła... Ja w szoku uciekłem do domu i go tam zostawiłem, ale na szczęście sąsiadka to widziała, więc wezwała pogotowie i powiadomiła rodziców. (to był ten sam kumpel od "Państwa i Miasta")

KASKADER:

Nawet gdy byłem sam potrafiłem się bawić, a moja fantazja mieszała się z rzeczywistością dosyć poważnie. Ubrałem w lato czapkę zimową, myśląc, że to kask i bez chwili zastanowienia zacząłem biec coraz szybciej i szybciej, ile tylko sił w nogach w stronę kaloryfera, po czym BĘC! Przywaliłem w niego głową i to dosyć ostro. Na szczęście skończyło się na guzie i kilkunastuminutowym płaczu, a głowa pozostała cała.

by Ramb0

* * * * *

Pan i pies:

Bawiłem się w tę grę tylko z młodszym bratem (nikt inny nie widział w niej sensu) w latach przedszkolnych. Na środku pokoju rozkładaliśmy duży koc, który był imitacją tratwy. Nieostrożny pies (prawie zawsze był to mój brat) co chwilę chciał wyjść poza tratwę, a zadaniem jego pana było go uratować.

Bezimienna:

Prosta zabawa w przedszkolu. Nie na całej podłodze w przedszkolu był dywan. Resztę sali pokrywały śliskie panele. Przez cały dywan braliśmy rozpęd, a potem na kolanach ślizgaliśmy się jak najdalej. Największą zmorą były dziury na kolanach, które zmęczone mamy musiały cerować.

by logouth @

* * * * *

W podstawówce mieliśmy takiego kolegę, któremu, cóż, mówiąc łagodnie, nie za ładnie pachniało z buzi. Zabawa polegała na tym, że ów kolega łapał nas po całej szkole, a jeśli mu się udało, karał nas chuchem prosto w nos. Zabawa kończyła się, kiedy łapiący kupował sobie gumę Orbit.

Kiedy władze naszego osiedla wreszcie zdecydowały się kupić nam plac zabaw, wpadliśmy na świetny pomysł. Otóż jedna osoba się huśtała, a reszta beznamiętnie próbowała trafić w niego piłką. Jeśli strzał był na tyle mocny, że zdołał strącić huśtającego się, radość była tym większa.

by Radekrick

* * * * *

Najdurniejsza zabawa, jaką pamiętam, to wojna na wyciąganie i wciąganie do łazienek. Zaczynało się zwykle od pierwszego porwania dziewczyny do męskiej łazienki. Koleżanki z piskiem chowały się damskiej, której wejście blokowała banda kolegów. Co dzielniejszy chłopak wpadał do damskiej, chwytał pierwszą z brzegu za co się dało i próbował uciec. Koledzy pomagali, a dziewczyny broniły, generalnie jedna wielka nawalanka, z czego jakoś tak dziewczyn nie wypadało bić, więc głównie obrywali napadający.

Jeśli zaczęło się od porwania, albo atak się udał, dziewczyna była zamknięta w męskim, no to koleżankę należało odbić, czyli pojawiały się elementy gry strategicznej (np. niech jeszcze dwie dadzą się porwać). Następnie delikwent pilnujący 3 zakładniczek w męskim obrywał po łbie i akcja kończyła się sukcesem.

Czasami atak na się nie udawał i chłopak lądował zamknięty w żeńskim kiblu, co było 1. hańbą na honorze 2. bolesne, bo obrywał po łbie. Należało więc kolegę 1. wyśmiać 2. wyciągnąć (znów trochę strategii, mierzenia siły, taktyki...).

Najlepsze do tej zabawy były ostatnie przerwy danego dnia, kiedy ludzi z innych klas było mało, a nauczyciele nie mieli już siły interweniować.

Z perspektywy czasu patrząc, koledzy musieli nas bardzo lubić, bo wychodzi na to, że celem gry było obrywanie po łbie od dziewczyn. To były czasy... późnej podstawówki.

by trzensimordek @

* * * * *

Wymyśliliśmy kiedyś z kolegami z klasy, że pobawimy się w Drużynę A. Każdy z nas wybrał, którą postacią ma być, po czym ustawiliśmy kilka krzeseł w kupie, imitującej vana, oczywiście dostawiliśmy leżącą na boku ławkę, coby drzwi przesuwane były... I zaczęła się zabawa, polegająca na udawaniu, że strzela się do wszystkiego i krzyczeniu na całe gardło "tratatatata". Pomińmy fakt, że była to 4. klasa liceum. Mina nauczycielki, która próbowała w tym czasie prowadzić lekcję - bezcenna.

by Pesel

* * * * *

Kiedy byłam jeszcze rozbrykanym berbeciem, mieliśmy na podwórku zabawę polegającą na turlaniu się z górki porośniętej trawą. Pecha miał ten, kto akurat natrafił na psią "minę" albo jakieś kłujące zielsko.

Wraz z kuzynką, która mieszkała zaledwie parę bloków dalej, miałyśmy też inną zabawę. Rozhuśtywałyśmy się na huśtawkach, a następnie "strzelałyśmy" butami, zrzucając je z nóg (oczywiście wcześniej się dogadywałyśmy, że zakładamy klapki, które do tej zabawy się najlepiej nadawały). Wygrywała ta z nas, której but dalej poleciał. Dodam tylko, że przy złym zamachnięciu się nogą butom zdarzało się lądować na głowie właścicielki.

by SuurProbleem
 
 A czy Ty także masz takie wspomnienia z dziwnych zabaw? Podziel się tą wiadomością ze mną. Kliknij w ten link, a w temacie wpisz Najgłupsza zabawa. Znaczek @ za nickiem oznacza osobę, która nie posiada konta w serwisie Joe Monster.

Oglądany: 23346x | Komentarzy: 6 | Okejek: 46 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

10.05

09.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało