Kim jest Mariola?

Oprócz oczywistych różnic w budowie (choć i z tym jest czasem krucho), kobieta i mężczyzna różnią się także odmiennym pojmowaniem niektórych słów. Tak więc wszelkie kłótnie, Panie i Panowie, mają swoje źródło nie w braku miłości, a w innym postrzeganiu świata zewnętrznego. Poniżej przedstawiamy kilka przykładów takich różnic.

POJĘCIE: TO COŚ
KOBIETA: Każda część pod maską samochodu.
MĘŻCZYZNA: Zapinka od stanika.

POJĘCIE: ŁATWY DO ZRANIENIA
KOBIETA: W pełni otwarty na uczucia drugiej osoby.
MĘŻCZYZNA: Grający w football bez kasku.

POJĘCIE: KOMUNIKACJA
KOBIETA: Szczera wymiana myśli z partnerem. Najlepiej niech słucha...
MĘŻCZYZNA: Nabazgranie notki zanim wyjedzie się z kumplami na weekend na piwko.

Kolejne hasło z Wielkiej Encyklopedii Obrazkowej (W.E.O.). Obrazkowa definicja tego hasła przeznaczona jest głównie dla lekarzy i pielęgniarek, niech sobie wezmą ją głęboko do serca i pamiętają! ;)

A dzisiaj...

Definicja słowa: "chłód"

Pani Mariola pracuje w swoim zawodzie już 10 lat i NAPRAWDĘ dobrze zarabia. Jednak by być w pełni profesjonalistką, musi ponosić wiele wyrzeczeń. Po niżej podajemy to co nam powiedziała o swojej pracy. Czy potrafisz odgadnąć jaki jest jej zawód?

Pracuję w bardzo dziwnych godzinach.

Płacą mi dużo kasy za zadowalanie klienta.

Pomimo tego, że klient płaci bardzo dużo, to i tak większość zabiera mi szef.

Spędzam większość swojego życia w pokojach hotelowych.

Płacą mi za godzinę, jednak za dodatkową cenę można wynająć mnie na dłużej.

Nie jestem dumna z tego co robię, ale jakoś trzeba żyć...

Płacą mi dodatkową kasę za wymyślanie bajek dla klientów.

Ciężko mi utrzymywać życie rodzinne.

Moja praca już dawno przestała mnie satysfakcjonować.

Jeśli klient będzie niezadowolony, to mój szef po prostu wyśle mnie do innego.

Jest mi głupio, gdy mam komuś powiedzieć w jaki sposób zarabiam na życie...

Ludzie pytają mnie: „Co robisz?”, a ja nie potrafię im tego wyjaśnić.

Moja rodzina rzadko się do mnie przyznaje na uroczystościach (oczywiście na tych, na które chodzę).

Moi przyjaciele nabrali do mnie dystansu, a ja przyjaźnię się już tylko z innymi „profesjonalistkami”.

Klient zawsze płaci za mój pokój hotelowy.

Moi klienci z reguły na wstępie pytają ile biorę i co za to oferuję.

Mój szef jeździ wspaniałym BMW kupionym za to co dla niego zarobię.

Mój szef stawia mi drinki, a ja już dawno uzależniłam się od picia oraz od farmaceutyków.

Wiem, że mój szef każe mi brać stawkę większą niż jestem warta, ale jeśli ktoś jest na tyle głupi by tyle płacić, to to już nie jest mój problem.

Kiedy wychodzę na spotkanie z klientem wyglądam bosko, a gdy wracam to jestem nie do poznania...

Płacą mi za to, jakie wrażenie odniósł klient.

Nawet jeśli zarabiam grubą forsę, to klient jest jedynym który się uśmiecha po skończonej robocie.

Klient zawsze myśli, że moja działka z jego honorarium jest wyższa niż jest w rzeczywistości. Skutkiem czego oczekuje ode mnie cudów...

Kiedy odbieram swoją część z wynagrodzenia, zawsze zastanawiam się czy u innego szefa nie dostawała bym więcej.

Codziennie rano wstaję i powtarzam sobie: „Dziś robię to ostatni raz!”.

Prawda, że łatwa zagadka? Pewnie od razu się domyśliliście, że Mariola jest... konsultantką.

Następny