Przywieźliśmy meble z Ikei i pojawia się problem – trzeba je samemu złożyć. W pudełku znajdujemy śrubki, wkręty, deski i narzędzia, jednak nie każdy sobie z tym poradzi. Czasem trzeba stanąć przed koniecznością odpowiedzi na pytanie co lepsze: brak elementów czy elementy, które nam zostały, pomimo że mebel wygląda na skończony. Efekt na zdjęciach poniżej:Gdy kobieta zabierze się za skręcanie, wszystko jest możliwe
Kiedy do zestawu dołączono zbyt wiele elementów – można je zastąpić taśmą klejącą, czy na pewno?
Czasami dochodzi do katastrofy.
Często osiągany jest efekt jak tutaj:
I tutaj. Kolejna figura Eschera.
I jeszcze jedna. Mebel odrobinę różni się od tego na pudełku:
Czasem kompletnie, absolutnie wszystko idzie nie tak:
...po prostu wszystko:
I jeszcze dwa meble zło
żone
(bardzo dobre słowo) przez prawdopodobnie tego samego "montera":
Półka zło
żona w stronę okna.
...oraz w stronę drzwi:
IKEA wychodzi swoim klientom naprzeciw, w ten sposób reklamując usługi montażu:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą