Barmanem być... To musi być fajne! Pijane laski same cię podrywają. Żyć nie umierać! Wbrew pozorom nie jest to robota marzeń i to nie dlatego, że pracujesz całe długie noce, a w weekendy jesteś najbardziej zapracowany. Najgorsi są - a jakże by inaczej - denerwujący klienci.
OK, daj mi trochę pieniędzy. Nie powiem ci ile.
Głównie szklanki i kieliszki, ot co.
Naleję ci wody. Z kranu.
Chcesz mniej lodu, mniejsze szklanki, cokolwiek. Wlewam tam TAKĄ SAMĄ ilość alkoholu!
Albo jakie drinki serwujemy. Wiesz, te z wielkiej tablicy z wypisanymi drinkami, która znajduje się tuż nad moją głową.
Przy okazji - grożąc mi, że nie zamówisz drinka wcale nie dostaniesz szybciej swojego piwa. Po prostu nie zamawiaj, inni będą krócej czekać.
Barmani zazwyczaj znają kolejność, w której ludzie podchodzili do baru. To jest zwyczajowa kolejność. Próba przekonania go do tego, że jesteś rycerzem i musisz napoić swoją świnkę zanim odjedziecie w stronę zachodzącego słońca wcale nie pomoże.
Barmani doskonale widzą co próbujesz zrobić. To jest tak wkurzające, jak oczywiste.
Nie obsłużę cię szybciej tylko dlatego, że machasz jak poparzony.
Tak samo jak gwizdanie, krzyczenie i cokolwiek, czego nie robi się w prawdziwym świecie by zwrócić na siebie czyjąś uwagę.
To zapewne jedyne "zbliżenie", na jakie możesz sobie pozwolić tej nocy.
Jeśli to rzeczywiście inny drink, zwracam honor i już robię od nowa. Jeśli jednak twój drink ma nieco inny posmak niż ten, który piłeś w zeszłym miesiącu, pieprz się.
Nie zrobię ci drinka, dopóki nie przyjmę zamówienia osoby, która była tu przed tobą.
Zamówcie kilka naraz, szczególnie, że w większości przypadków pijecie to samo. Po co macie czekać na to, aż zrobię jeden drink, by zamówić kolejny, skoro mogę zrobić kilka jednocześnie?
To pewnie dlatego, że został dobrze zrobiony.
To chyba najprostszy sposób, by drinka NIE dostać.
Jeszcze gorzej, kiedy wyjaśnienie zaczyna się od "pracowałem raz w barze i..."
"Był taki trochę niebieski, ale bardziej zielonkawy. A może trochę fioletowy? Na pewno zaczynał się na M".
Na świecie istnieje bardzo wiele alkoholi, ale akurat tego, o którym myślisz niestety nie ma na małej półce za barem. Pogódź się z tym.
Możesz też rozmawiać z innymi ludźmi, w tym z grupą znajomych, z którą tu przyszedłeś. Serio.
Chciałbym umieć wszystko naraz, ale niestety jest to fizycznie niemożliwe.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą