Wielkie święto i parada zwycięstwa na Placu Czerwonym już za nami. W sieci pełno jest zdjęć zrobionych przez widzów, ale niewiele od "zaplecza", ukazujących jak taką paradę się organizuje. Bloger zyalt dostał akredytację prasową i miał możliwość przyjrzenia się temu z bliska. Ale jak to w Rosji - nic nie może być proste, a otrzymanie zgody wcale nie oznacza, że wszystko jest już załatwione.
Zyalt, a tak naprawdę Ilja Warłamow zdobył akredytację prasową na uczestnictwo i fotografowanie parady "od środka". Dziennikarze w czasie imprezy dzielili się na dwa rodzaje - tacy, którzy instalowali kamery na pojazdach (jak na zdjęciu poniżej), ale nie jechali w paradzie, oraz ci, którym pozwolono pojechać na pojazdach. Jeśli dziennikarz był młody i odpowiednio się prezentował przebierano go w mundur i przydzielano na stałe do jednego z pojazdów w kolumnie. Ilja szczęśliwie zaliczał się do drugiej grupy i został przydzielony to Tajfuna (samochód ciężarowy na bazie Urala), gdzie w trzyosobowej kabinie zajął miejsce pośrodku.
Wszystko zapowiadało się na pasjonującą przygodę z przejazdem przez środek Placu Czerwonego. Skończyło się... no, na pewno przygoda była, choć nie taka, jak zaplanował.
O 5:10 pada komenda do zajęcia miejsc w pojazdach. Zaczyna się długie oczekiwanie na wyjazd i formowanie kolumny marszowej. Jako pierwsze plac opuszczają pojazdy zapasowe, które zgromadzono na wypadek awarii któregoś z podstawowych. One nie wezmą udziału w paradzie. Po nich wyjeżdża czoło kolumny paradnej - na początek historyczne czołgi T-34-85.
Na godzinę przed rozpoczęciem parady Ilja postanowił upewnić się, że może przebywać tam gdzie jest i że odpowiednie służby wiedzą o jego obecności. Niby wszystko było wcześniej załatwione, ale wiadomo jak to bywa. Jeden telefon i można odetchnąć - tak, wszystko jest OK, nie ma się czym martwić.
Po pół godzinie, skoro jeszcze była wolna chwila, bloger postanowił zrzucić zdjęcia z aparatu do laptopa, a część już zamieścić na stronie. Przysiadł na ławce i zajął się sobą, gdy po chwili spostrzegł 10 ludzi w garniturach wypytujących o coś kierowcę. Po chwili zwrócili się w kierunku blogera i szybko ruszyli w jego kierunku.
Ilja natychmiast został otoczony przez "smutnych panów" i zaczęło się szybkie przesłuchanie, po staremu - kto, co, dlaczego itd. Znowu okazało się, że wyjaśnienia to za mało i zadecydować musi przełożony, niestety okazało się, że tym razem jest nieosiągalny telefonicznie. "Garniaki" stwierdziły, że lepiej rozegrać to bezpiecznie i prewencyjnie zatrzymali "szpiega" i odprowadzili w rejon Placu Czerwonego.
Według planu Ilja miał robić zdjęcia z wewnątrz kolumny, ale cóż, z Placu też można. Z podsłuchanych urywków rozmów wywnioskował, że sfotografował coś, czego nie powinien fotografować. Oczywiście "tajniacy" nie chcieli powiedzieć co to miało być, żeby Ilja się nie zorientował o co im chodzi. Poprosili o dostęp do aparatu, do laptopa oraz do jego kont na Instagramie i Twitterze. Ostatecznie okazało się, że jednak nic zakazanego tam nie było.
Nadal trwały próby połączenia się z przełożonymi, aby ustalić co należy teraz zrobić. Po jakimś czasie (ponownie) okazało się, że jednak Ilja ma niezbędne zezwolenia, nie jest szpiegiem i może sobie fotografować, a "smutni panowie" mogą się rozluźnić. Mimo to nie pozwolono mu odejść do "swojego" samochodu i musiał zostać w pobliżu sztabu operacji. Znowu ktoś wyżej miał zadecydować co dalej.
W międzyczasie faceci w garniturach nadal zadawali pytania - o wyjazdy do Afganistanu i Somalii, pytali, czy bloger ostatnio nie bywał w okolicach Doniecka i Ługańska. Wypytywali o to jak funkcjonuje blog i ile na nim zarabia.
W końcu stwierdzono, że Ilja jest w porządku, ale jest już za późno na dołączenie do parady i musi pozostać z boku. Tak więc z całej właściwej imprezy udało mu się zrobić jedynie dwa zdjęcia śmigłowców i samolotów.
Ilja napisał, że nie ma nikomu za złe tej sytuacji, jest wyrozumiały i jednym z plusów całej sytuacji jest to, że był wolny w centrum miasta i nie musiał wracać z przedmieść. Faceci w garniturach zapisali sobie adres bloga, więc przybyło aż 10 obserwujących.
I może właśnie dlatego Ilja nie ma nikomu tego za złe?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą