Jest tyle gmin w kraju ale akurat w mojej ulubionej radni postanowili, że do walki z ciężko pracującymi i spieszącymi się ludźmi wciągną prywatny biznes. Na terenie gminy staną prywatne fotoradary, którymi będzie się opiekować ich dostawca i zatrudni ludzi, którzy obrobią materiał dowodowy zarejestrowany przez obiektywy radarów i przekażą gotowe wnioski mandatowe samorządowcom. Ci zajmą się ich egzekwowaniem. (Podajemy za Życiem Warszawy)
A na fotoradary są sposoby, wystarczy być tylko wygimnastykowanym. Na zdjęciu instruktaż dla szalonych facetów na swych szalonych rumakach...
Ale to nie wszystko... Taki fotoradar jest narażony na wpływ warunków atmosferycznych i innych. Oto czego musi się wystrzegać przedsiębiorca stawiający takie prywatne fotoradary:
Przegrzanie:
Zmutowane gołębie szukające miejsca na gniazdo:
Samozapłon:
Niewyjaśnione, tak zwane "Ch.G.W.":
Spadające meteoryty:
Elektronicy-hobbyści potrzebujący części:
Pijani murarze pokazujący komuś drogę z kielnią w ręku:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą