Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Aktorzy i role, które przysporzyły im sporo kłopotów w życiu

283 060  
523   55  
Wiele razy słyszeliśmy już o sytuacjach, w których życie światowej klasy gwiazdy legło w gruzach po tym, jak ta przyjęła główną rolę w wyjątkowo kiepskiej produkcji. Czasem jednak feralny film wcale nie musi być szmirą, żeby paskudnie odbił się na zdrowiu i karierze grającego w nim aktora.


Anthony Perkins po „Psychozie” skazany był na role psychopatów i wykolejeńców

Norman Bates – ten gość nie musiał nosić maski ani biegać z piłą łańcuchową, aby budzić przerażenie. Trzeba przyznać, że Alfred Hitchcock, powierzając 28-letniemu Perkinsowi rolę w ”Psychozie”, sprawił, że o młodym artyście i jego aktorskim popisie zrobiło się głośno.


Mężczyzna o miłej, chłopięcej wręcz twarzy udowodnił, że talentu mogły mu pozazdrościć największe ówczesne gwiazdy Hollywood, a zagrany przez niego psychopatyczny zabójca tak bardzo utkwił w pamięci widzów, że… nikt nie chciał powierzać Perkinsowi innych ról niż świrów, morderców czy niebezpiecznych poj#bów.
Parę lat przed śmiercią podstarzały aktor po raz czwarty wcielił się w postać, która trzy dekady wcześniej otworzyła mu drzwi do wielkiej kariery…

Bruce Willis ogłuchł po „Szklanej pułapce”

Jak jeszcze jedna rola może odbić się na całym życiu aktora? Ano na przykład poprzez uszczerbek na zdrowiu. Bruce Willis, który po sukcesie serialu „Na wariackich papierach” dostał szansę zaistnienia na dużym ekranie dzięki zagraniu cynicznego policjanta w filmie „Szklana pułapka”, został przez tę rolę naznaczony trwałym uszkodzeniem słuchu.


W jednej ze scen aktor ostrzeliwał swoich wrogów, chowając się za stołem. Na swoje nieszczęście Willis trzymał głowę troszkę za blisko pistoletu i huk wystrzału mocno sfatygował jego bębenki. Do tego stopnia, że do dziś aktor bardzo źle słyszy – utracił 2/3 możliwości słyszenia na lewe ucho.

William Atherton po „Pogromcach duchów” był obiektem drwin

Aktor ten znany jest z roli w „Pogromcach duchów”, gdzie zagrał aroganckiego, wyszczekanego dupka. Zrobił to na tyle dobrze, że widzowie z miejsca go znienawidzili. To doskonale świadczy o jego talencie – Atherton powinien się cieszyć! Niestety „sława” irytującego fiuta ciągnęła się za tym artystą jak smród po gaciach.


Gwiazdor jeszcze przez długie lata nie mógł pójść do knajpy, bo zawsze jakiś pijany kretyn usiłował obić mu twarz. Z agresją spotykał się też na ulicy, gdzie niektórzy przechodnie wywrzaskiwali w jego kierunku paskudne obelgi. Raz nawet został publicznie upokorzony przez… cały autobus wypełniony dzieciakami, które rozpoznały w nim postać z „Pogromców duchów”, i wystawiwszy głowy przez okno, dały upust swojej werbalnej kreatywności. Po tym zajściu aktor przez długi czas bał się wychodzić z domu.

Emma Watson po „Harrym Potterze” musiała radzić sobie z wkurzonymi chrześcijanami

Akurat kariera tej aktorki rozwija się całkiem dobrze. Nie najgorzej zresztą radzi sobie też Daniel Radcliffe – odtwórca tytułowej roli z serii filmów o małoletnim magu. Filmowa Hermiona ma jednak inny problem związany ze swoją „czarodziejską” przeszłością. Jak wiadomo - „Harry Potter” stał się prawdziwym wrzodem na dupie dla bogobojnych katolików, którzy zarówno w filmach, jak i książkach, na których zostały one oparte, dopatrują się szatańskich przesłań.


Obrońcy wiary obrali sobie Emmę Watson za cel swych niecodziennych akcji chrystianizacyjnych i od lat, regularnie, wysyłają młodej artystce Pismo Święte pocztą. I pomyśleć, że my się wkurzamy, kiedy nasze skrzynki zapchane są ulotkami…
Jeszcze gorzej ma Robert Pattison – całkiem utalentowany aktor, który wdepnął w niezłe gówno, przyjmując rolę w serii filmów o zniewieściałych wampirach. Paradoksalnie gwiazdor zyskał wówczas potężną rzeszę nastoletnich fanek, które zaczęły wysyłać mu fiolki z własną krwią!

Jake Lloyd po pierwszej części „Gwiezdnych Wojen” stał się obiektem prześladowań

Nie ma co się okłamywać – George Lucas „Mrocznym Widmem” zawiódł miliony fanów. Tak czy siak - ciepła klucha, którą stworzył, skazana była na sukces i olbrzymie wpływy ze sprzedaży zabawek dla dzieciaków. Trudno jednak dziwić się, że produkcja stała się obiektem ostrej krytyki ze strony wkurzonych fanów serii. O ile Lucas i zahartowani w boju aktorzy przyjęli falę hejtu na klatę, to już dziesięcioletni Jake Lloyd, który wcielił się w postać małoletniego Anakina Skywalkera, miał doprawdy przesrane.


Bardziej od nudzących go wywiadów i nieustannego zainteresowania ze strony mediów zdrowie niszczyły mu inne dzieciaki – jego rówieśnicy ze szkoły, którzy postanowili zamienić życie młodego aktora w koszmar.
Kariera artysty zakończyła się, zanim dobrze się zaczęła, a o nastoletnim Lloydzie robiło się głośno tylko wtedy, gdy wdał się w jakąś awanturę pod wpływem dragów, albo np. kiedy zdiagnozowano u niego schizofrenię…

Bill Murray i Harold Ramis po „Dniu świstaka” strzelili na siebie focha

Wszyscy uwielbiamy ten film! Ta świetnie wyważona, absurdalna komedia wyreżyserowana została przez Harolda Ramisa – przyjaciela grającego główną rolę Billa Murraya. Ten ostatni miał akurat mocny kryzys związany z rozwodem i swój posępny nastrój usiłował przemycić do scenariusza filmu, wymuszając na Ramisie stworzenie obrazu znacznie mroczniejszego, niż tamten zamierzał.


Reżyser nie zgadzał się na pomysły swego kumpla i panowie ciągle się kłócili. Spięcia były tak mocne, że po zakończeniu zdjęć obaj artyści zerwali ze sobą kontakt na… 21 lat! Zaczęli ze sobą rozmawiać dopiero na krótko przed śmiercią Harolda w 2014 roku.

Lucelia Santos, czyli „Niewolnica Isaura”, prawie straciła życie… w Polsce

W latach 80. polscy widzowie karmieni byli łzawymi telenowelami z krajów Ameryki Południowej. Jednym z największych hitów na naszych ziemiach była brazylijska „Niewolnica Isaura”. Serial ten był u nas tak popularny, że chcąc zrobić fanom niespodziankę, grający główne role artyści Lucelia Santos i Rubens de Falco w 1985 roku przyjechali do Polski z wizytą.



Obecność zagranicznych sław w naszym zaściankowym kraju sprawiła, że miłośnicy telenoweli wpadli w prawdziwą histerię. Aktorzy witani byli niczym królewska para, a wszędzie tam, gdzie gwiazdy się pojawiały, tłum polskich fanów, niczym wataha zombie, usiłował jak najbardziej zbliżyć się do swych idoli.


Podczas jednego ze spotkań Lucelia została brutalnie przyduszona przez tłoczących się wokół niej telewidzów. Straciła wówczas przytomność. Życie uratował jej ochroniarz, który zataskał nieprzytomną aktorkę w bezpieczne miejsce. W innym mieście artyści nie mogli wydostać się z samochodu, bo ten został szczelnie otoczony przez tłum fanów telenoweli. Tymczasem w Łodzi, gdzie gwiazdy odwiedziły szpital Centrum Zdrowia Matki Polki, nasi rodacy wyważyli drzwi wejściowe do budynku i jedynym ratunkiem dla Santos i de Falco była szybka ucieczka.

Źródła: 1, 2, 3, 4
16

Oglądany: 283060x | Komentarzy: 55 | Okejek: 523 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało