Szukaj Pokaż menu

15 najdzikszych newsów tygodnia – 2 lata więzienia za teledysk w sexy bieliźnie

137 641  
362   164  
W poprzednim tygodniu dowiedzieliśmy się, że najlepszą minę roku zrobił nie hollywoodzki komik, a odurzony marihuaną chihuahua. Poza tym Arabia Saudyjska otwiera się na kulturę, rząd Francji zniechęca do siebie nastolatków, a w Chinach nie można robić sobie jaj z Czyngis Chana. Dlaczego? Sprawdź.

#1. Egipska piosenkarka została skazana na 2 lata więzienia za „sianie zgorszenia” swoim teledyskiem

Poważna gazeta czy tabloid? Sprawdź, czy po tytule rozpoznasz, skąd pochodzi dany artykuł

54 914  
80   61  
Parę lat temu nie miałbyś najmniejszego problemu, ale dzisiaj, kiedy nie liczy się czytelnictwo, tylko generowanie klików, to jest już wyzwanie. Czy dasz radę?

Ile jest realizmu w temacie przekrętów VAT w filmie Pitbull – Niebezpieczne kobiety?

97 155  
217   68  
Polska Akademia VAT chwali się, że jej wykładowcy nauczą każdego jak robić przekręty na grube miliony. Nikt nie wie, na ile to parodia prawdziwej uczelni, ale na pewno jej wykładowcy mają wiele ciekawego do opowiedzenia.

Oto ich komentarz:
W kolejnej odsłonie Pitbulla pojawił się wątek mafii paliwowej - znany reżyser Patryk Vega przedstawił tam historię Cukra, który przejmuje prezesa jednej ze spółek karuzeli i tym samym kładzie łapę na kilkudziesięciu milionach PLN-ów należących do VAT-owców. Czy taka sytuacja byłaby możliwa w prawdziwym życiu i ile jest w niej realizmu? Teoretycznie tak mogło się stać, ale byłoby to bardzo mało prawdopodobne – dlaczego, to wyjaśnię pokrótce w kilku punktach.

1. W filmie była przedstawiona sytuacja, w której z konta spółki należącej do prezesa – żula idzie duży przelew na kilkanaście czy kilkadziesiąt milionów PLN. Mało prawdopodobny scenariusz, zważywszy na to, że przestępcy tak dużych transakcji raczej nie dokonują z kont spółek – krzaków (a prezes – menel daje podstawy aby domniemywać, że to był właśnie taki podmiot), lecz z kont nie budzących podejrzeń wiarygodnych firm, które mogą się wykazać dużymi obrotami z zagranicznymi kontrahentami, posiadaniem prawdziwych zakładów itd. – ogólnie nie budzą podejrzeń służb. A takie czyste podmioty nie mają żuli za prezesów.

2. Przelewy szły do jakiegoś zadupia typu Gruzja czy inne państwo WNP. I znowu mamy fail, ponieważ służby bardzo interesują się wielomilionowymi transferami skierowanymi w tamte rejony, bądź co bądź dość dzikie, mówiąc kolokwialnie. Profesjonalni przestępcy stosują więc bufory w postaci wcześniejszych przelewów z Polski do spółek zarejestrowanych w krajach o małym stopniu kontrowersji, jak np. Wielka Brytania, Austria, Holandia itd. Dopiero z tamtych krajów brudna kasa trafia na konto na Kajmanach albo do innego Uzbekistanu.

3. Sama kwota transakcji – system bankowy jest monitorowany, banki mają obowiązek zgłaszać duże transakcje do GIIF (Generalny Inspektor Informacji Finansowej) i jednorazowe przesyłanie takich kwot stwarza dość duże niebezpieczeństwo, że ktoś się podobną transakcją zainteresuje, a to raczej nie jest do szczęścia potrzebne szefom karuzeli. W przypadku transferowanie zysków z karuzeli za granicę stosuje się więc metodę tzw. zamglenia ścieżki transferu, czyli rozbicia przelewów na kilkanaście mniejszych realizowanych przez różne podmioty, dodatkowo pomieszanych z transferami pieniędzy w 100% legalnych, jak np. zapłaty za rzeczywiste kontrakty handlowe. Wszystko to ma zmylić ewentualne dochodzenie służb, więc mało prawdopodobne, aby zawodowcy (a tylko tacy obracają milionami) ot tak wystawiali się na strzał, puszczając przelewy na olbrzymie kwoty, do tego z firmy-krzaka.

4. Po czwarte - i chyba najważniejsze – żadna, ale to żadna szanująca się mafia VAT-owska nie zostawi bez opieki prezesa spółki, przez którego konto idą transfery na grube miliony! Alkoholik to tylko alkoholik, może narobić dużo biedy i jest kompletnie niewiarygodny, a w tym biznesie nie ma miejsca na niepotrzebne ryzyko. Profesjonalni VAT-owcy rozwiązują to w ten sposób, że bierze się takiego prezesa na wynajęte mieszkanie, tam dostaje wódę + prostytutki do zabawy i siedzi sobie pod kontrolą kilka – kilkanaście dni, aż nie zrobi się porządku na kontach jego spółki. Relatywnie tanie i bezpieczne rozwiązanie, dość powszechnie stosowane zresztą.

I to w sumie najważniejsze przesłanki. Szanse na akcję wykonaną przez filmowego Cukra oceniam więc na jakieś kilka procent i jeśli by mu się to udało w sposób przedstawiony w filmie, to nie znaczyłoby bynajmniej, że jest tak zajebisty, ale że ta mafia VAT-owska, którą wywiódł w pole, to przysłowiowe dupy wołowe, a nie zawodowi VAT-owcy kręcący grubą karuzelę.

Więcej takich ciekawostek dla zainteresowanych stykiem biznesu i światka przestępczego na Akademii VAT, którą warto polubić na FB.
217
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Poważna gazeta czy tabloid? Sprawdź, czy po tytule rozpoznasz, skąd pochodzi dany artykuł
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Najbardziej januszowe teksty, jakie pracownicy słyszeli w sklepie II
Przejdź do artykułu Wiedzieliście, że znane filmy animowane mają swoje wersje dostosowane do krajów, w których je puszczają?
Przejdź do artykułu Perfidny trolling komputerowy
Przejdź do artykułu 18 ciekawostek o filmie "Gladiator"
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu 9 firmowych gestów, zachowań i kreacji znanych aktorów
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Ten człowiek zasługuje, by patrzeć jedynie na śmieci
Przejdź do artykułu Mało znane zdjęcia z planów znanych filmów

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą