Szukaj Pokaż menu

Dziennik piłkarza B - klasy IV

17 544  
2   13  
Kliknij i zobacz więcej!Nasz piłkarz nadal trenuje chociaż sytuacja w polskiej piłce jest niepewna i nie wiadomo czy wkrótce pozostanie jeszcze na wolności jakiś sędzia czy działacz...

Dzień dwudziesty trzeci.
Odbywam rekonwalscencję po dniu poprzednim - kac mnie męczy jak cholera.


Dzień dwudziesty czwarty.
Trenujemy wrzutki. Skrzydłowi raz z jednej, raz z drugiej strony wrzucają piłki w pole karne, a my mamy strzelać głową. Udało mi się aż dwa razy trafić w piłkę i tylko siedem razy zostałem nią trafiony. To nieźle. Rafik po tym treningu został naszym czołowym napastnikiem - jako jedyny za każdym razem uderzał piłkę czołem.


Dzień dwudziesty piąty.

Wielopak weekendowy CLXVIII

53 716  
10  
Wakacje na półmetku, ale wielopaki weekendowe wakacji nie znają. Jak zawsze wybraliśmy dla Was garść fajnych kawałów, z których zaśmiewaliśmy się na KM w tym tygodniu. Zaczniemy bajkowo, będzie trochę o zwierzątkach, poznamy sympatyczne uzdolnione dziecko i zobaczycie, że o zdrowie trzeba dbać...

Żyli sobie dziadek i babcia, i była u nich kurka Dziobata. Zniosła ona jajko, nie zwykłe, a złote. Dziadek bił-bił w jajko, nie rozbił. Babcia biła-biła w jajko, nie rozbiła. Kotka biegła, ogonkiem machnęła, jajko upadło i rozbiło się. Dziadek płacze, baba płacze, a kureczka gdacze:
- Nie płacz, dziadku, nie płacz, babciu, ja wam nowe jajko zniosę, nie złote już wprawdzie, a zwykłe.
A dziadek
- Ku*wa, gadająca kura!

by skaut22

* * * * *

Opiekunka w Domu Spokojnej Starości ogłasza przy obiedzie...
- Jutro w TV będą wyświetlać film Quo Vadis? Nie jest to pewna wiadomość, bo po tytule dali znak zapytania!

by Samorodek

* * * * *

Dama w sklepie zoologicznym:
- Wczoraj sprzedał mi Pan papugę. Ale jak by Pan słyszał co ona gada!!! Uszy więdną!

Autentyki CLIV - Dekarz to niebezpieczny zawód?

33 544  
7   15  
Sezon urlopowy w pełni, upały się kończą, jednym słowem - żyć nie umierać. A w dzisiejszych Autentykach przeczytacie m.in. o nowym kierunku rozwoju komunikacji, o tym, jak można uniknąć płacenia mandatów oraz coś dla spóźnialskich, ku przestrodze...(*)

NAJLEPIEJ POINFORMOWANA

Mamy w naszej mieścinie szpital prywatny. Recepcyja tam taka, że scenografia z "Ostrego dyżuru" się chowa. Panienki w recepcji śliczne niczym Barbie - niektóre niestety też o takim rozumku.
Zaniosłam im pieczątki co se zamówili u nas, oddałam w recepcji i idzie se doktor od spraw kobiecych - ginekolog znaczy, co zamawiał u nas recepty. Zamieniliśmy kilka słów, mówię, że gotowe, na co doktor oddalając się już korytarzem głośno powiedział:
- Dobra, w takim razie jutro do pani zajrzę.
Na co rozdarła się panienka w recepcji:
- Nie, nie... Pani ma zapisaną wizytę na 28, w piątek pan zajrzy!

by atitta

* * * * *

PRIORYTETY

Dzień chylił się już ku zachodowi gdy majster rozpoczął swoją opowieść.
Delikatnie zdusił aromatycznego "Fajranta" w popielniczce i zwrócił ku nam swoje jasne oblicze.
- Parę lat temu przyjęli do brygady chłopaka.
Chłopak ten niczym szczególnym się nie wyróżniał... No może tylko irytującą cechą typu - "gdzie on nie był i co on nie robił oraz jaki to on sprzęt w życiu obsługiwał".
Budowaliśmy wtedy takie segmenty mieszkaniowe, głównie z betonu komórkowego, który to dowoził nam często gościu, zwany przez niektórych, "Nicponiem".
"Nicpoń" często u nas bywał i za pomocą potężnego dźwigu HDS, wstawiał nam te palety z bloczkiem nawet na drugą kondygnację.
Pewnego razu, "Nicpoń" poszedł widocznie tam, gdzie nawet król chodzi sam, samochód parkotał sobie leniwie, a pod jego nieobecność, bohater naszej budowlanej przypowieści, wspiął się na stanowisko operatora HDS-a...
Usłyszeliśmy tylko krzyk "Nicponia" - "Młody nie ruszaj tej wajchy!".
- I co majster? I co?
- I przywalił tym dźwigiem rozwalając ścianę, ale wiecie co na tym zyskał?
- Nie - odpowiedzieliśmy zgodnie z prawdą.
- Wieczną sławę i dożywotni zakaz wstępu na teren firmy... A wy? Tylko ta kasa i kasa...

by stalko

* * * * *

PREZENT OD SERCA

Przypomniał mi się mój kolega sprzed lat, który wybierał się na urodziny do jakiegoś najlepszego kumpla.
- Co mu dajesz w prezencie? - pytam
Chłop wyjął zawiniątko i pokazał mi paczkę żarcia dla psów obwiązaną kokardką.
- Zwariowałeś, prawda? Dlaczego mu to dajesz?
- Bo to dobry prezent.
- Dla psa dobry.
- Nie, coś ty. Tu jest napisane przecież - "Dla twojego najlepszego przyjaciela" - i jeszcze, że poprawia wzrok, a Maciek nosi okulary.

by konwalia

* * * * *

O MOLESTOWANIU SŁÓW KILKA

Jestem często molestowany przez Headhunterów. Zawsze chętnie z nimi gadam, bo a nóż coś ciekawego się trafi. Kto wie? Ale czasami zjeżdżają poniżej poziomu i większości to fake’i. Dzisiaj ... a właściwie przed paroma minutami miałem taki telefon...
- Dobry wieczór.
- Dobry...
- Pan [:misiek666]?
- W rzeczy samej.
- Proszę Pana, dzwonię w imieniu firmy XXX. Prezes firmy (tu pada nazwisko, wymówione z takim namaszczeniem, jakby to co najmniej papież był [który i jakiego obrządku? - pyt. red.]) koniecznie musi się spotkać z Panem w dniu jutrzejszym, o godzinie 12:00...
- Dobrze, ale czy prezes uwzględnił, że ja jutro pracuję w tym czasie? I dlaczego dzwoni do mnie Pani w tej sprawie o godzinie 20:00, i skąd Pani ma mój numer?
- Proszę Pana, Prezes ma dla Pana interesującą propozycję pracy. Na pewno będzie Pan zainteresowany i będzie Pan w stanie zorganizować sobie jakoś czas na spotkanie z Prezesem.
- No dobrze... A czy Pani mi w końcu wyjaśni, Prezesem czego, jest ten tajemniczy Pan?
- Proszę Pana, to międzynarodowa firma z dużymi kontaktami.
- Z kim?
- Słucham?
- Z jakimi kontaktami?
- Dowie się Pan jutro na spotkaniu.
- Na jakim spotkaniu?
- Noo... ee... Z Prezesem?
- Przepraszam, że spytam... czy Prezes jest żonaty?
- Noo... A czemu Pan pyta?
- Chciałbym wiedzieć! To jest dla mnie bardzo ważne!
- Tak. jest żonaty. Ale nie rozumiem, czemu Pan pyta?
- To proszę mu przekazać, że jutro o 12:00 nie mam czasu, bo w tym czasie będę pykał jego żonę...
- COO PAN BĘDZIE ROBIŁ?
...pip...pip...pip
Nie no... szanujmy się ;)

by Misiek666

* * * * *

KLUCZ DO SUKCESU

Mój ojciec, jako klient VIP w Selgrosie, miał dostać klucze do miejsca parkingowego VIPowskiego. Zależało mu nich bardzo i udał się do zarządcy obiektu, aby dostać je jak najszybciej – jeszcze przed galą, na której wszyscy oficjalnie mieli je dostać. Zarządca nie chciał się zgodzić, bo kluczyk był jeden i nie było jeszcze kopii, ale zamęczany długimi prośbami, w końcu się zgodził. Tato klucz dostał, dorobił sobie i oddał.
Na gali z wielką fetą wręczono kilkanaście kluczy, które pasowały do... ojca skrzynki. Bo Tato zamienił niechcący kluczyki i oddał nie ten.

by katarzyna_l

* * * * *

TECHNOLOGIA PRZYSZŁOŚCI

Tekst z maila służbowego:
"(...) Informacje prosimy odsyłać pocztą elektronową. Sprawa bardzo pilna. (...)".

by Bazyl3

* * * * *

DLA SPÓŹNIALSKICH

No ja nie wiem czy to jest śmieszne, może ktoś się uśmiechnie na wspomnienie sprzed roku, kiedy to z dwoma kumplami stopa łapałam. Jesień się zaczynała, myśmy ubrani podobnie w jakieś matriksowskie płaszczyki i czarne bluzy z szatanistycznymi zespołami - no trzy diabły. Jak łatwo się domyślić, nikt się nie zatrzymuje, żeby te czorty podwieźć. Znużeni poszliśmy do sklepu kupić sobie piwko, wracamy i zapada decyzja o przerwie na konsumpcję. Ledwo żeśmy posiadali na trawie, ledwo się piwo otworzyło – podjeżdża autko z pytaniem, czy nas nie podwieźć. No jasne, że podwieźć. Wsiedliśmy i się śmiejemy, że miał facet nosa, bo akurat nam się „impreza” zaczynała, na co koleś:
- A wiecie, bo ja tylko raz się załapałem na koniec imprezy, wtedy swoją żonę poznałem. Od tamtego czasu staram się być zawsze o czasie.

by SatAnka

* * * * *

NIEBIESKA LINIA

Jak już wspominałem, praktykuję sobie jako informatyk w TP SA. Łażę ja po pracownikach i rozwiązuję ich problemy z komputerami. Dzisiaj, podczas kolejnej interwencji, u jednego pracownika, drugi, tak zupełnie przy okazji, pyta mnie, z kim ma rozmawiać w sprawie telefonu. Nie wiem, dlaczego zrobił taką niewyraźną minę jak mu odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że z Telekomunikacją...

by DJWW

* * * * *

KAŻDY MA JAKIEGOŚ BZIKA

Kolega sobie nucił:
- Każdy ma jakiegoś bzika każdy jakieś hobby ma...
I kolega mu, że tak powiem wszedł w tekst:
- A Ty w domu masz chomika i dużą szpulę... plastra...

by Misiek666

* * * * *

INFORMACJA PODSTAWĄ KOMUNIKACJI

Mam kumpelę, która ma talent do wymyślania głupkowatych sms’ów. Ogólnie nie można dostać od niej normalnej wiadomości, zawsze musi być coś zakodowane, celowo pomylone, albo napisane w obcym języku...
A że kumpela ma dodatkowo zwyczaj spóźniania się na każde możliwe spotkanie, to kiedyś dostałem od niej smsa treści:
"Jeszcze chwila. Gwałcą mnie w parku. Będę za 5 minet"
Teraz do rzeczy.
Jechaliśmy kiedyś razem z tą kumpelą i jej lubym na wakacje, dwoma samochodami. Umówiliśmy się pod Tesco, co by przed wojażem zakupy zrobić. Zajeżdżamy na parking, rozglądamy się w poszukiwaniu pomarańczowego Peugeot 206 i dokładnie w tym momencie przychodzi sms od kumpeli:
"Jesteśmy w markecie... szukajcie a znajdziecie"

by Gustibus

* * * * *

WŁAŚNIE WRACAMY...

A więc...
Czasy typowo szczenięce, gimnazjum, wycieczka klasowa. Moja karta wprost prosi się o doładowanie, gdyż esemesy z Francji kosztują fortunę, a w końcu rodzicielka musi upewnić się czy nie spadłam z Wieży Eiffla/zgubiłam się w Luwrze/podpadłam przewodnikowi/zjadłam obiadokolację, itp. Ja (pora typowo wieczorna, ok. 22.00-żadnych porządnych posiłków od śniadania tym razem) z deczka przymulona tuż po zejściu ze statku, już w autokarze, odpisuję mamie jak najbardziej zwięźle:
"Właśnie wracamy, rejs był super, zrobiłam dużo zdjęć, pokażę jak wrócę"
Gdy zabierałam się już do wysyłania, coś mnie tchnęło żeby zobaczyć moje wypociny jeszcze raz w poszukiwaniu potencjalnych błędów. Wersja słownikowa-T9 (zazwyczaj nie patrzę na to co piszę) powaliła wszystkie moje koleżanki:
"Właśnie wracamy, seks był super, zrobiłam dużo zdjęć, pokażę jak wrócę"

by Aneda

* * * * *

WYMARZONY PRACOWNIK

Poranna sytuacja:
Ja i drugi kierownik, dopadliśmy nowego pracownika. Zaczęliśmy zadawać standardowe pytania typu - gdzie pracował?, co robił?.
No, ale że nasza firma zajmuje się branżą budowlaną, musiało paść i takie pytanie:
- A jak u Ciebie z alkoholem?
- Mogę przynieść.
Będą z niego ludzie. Od jutra zaczyna u nas robotę.

by Sebro

* * * * *

KREDYTOWY CZY GOTÓWKA?

Nie pamiętam kiedy to było, w każdym razie jeszcze można było wybrać opcję, czy mandat płaci się gotówką, czy otrzymuje tzw. mandat kredytowy.
Ulica Marynarska w Warszawie, prędkość sugerowana 60km/h, moja 115 km/h.
Suszara, lizaczek, gadka-szmatka, dokumenciki itd.
Policjant - No to panie kierowco, wykroczenie takie to a takie, mandat 200. Kredytowy czy gotówką?
Ja - Kredytowy.
Poszedł do radiolki, coś tam grzebie i grzebie, mija z 10 min, a jego nie ma. Idę więc, co by przypomnieć, że wykroczenie wykroczeniem, a czas czasem.
Policjant - Wie pan co, jedź pan, bo nam się bloczek mandatowy skończył.
Ja cały w skowronkach, dokumenciki bach do kieszeni i po garach, bo czas nagli.
Traf chciał, że za jakieś 45 min jeszcze raz miałem okazję jechać tą samą trasą.
Suszara, lizaczek, micha ucieszona, ooo trafili jelenia. Gadka-szmatka, dokumenciki.
Policjant - No to panie kierowco, wykroczenie takie to a takie, mandat 200.
Ja - Jasne. Macie nowy bloczek? Bo spieszy mi się.
Policjant - Jaki bloczek?
Ja - Mandatowy oczywiście.
Policjant - Spie**alaj pan i nie wracaj.
Trzeci raz pojechałem na około.

by Olo_wawa

* * * * *

CZY ZAWÓD DEKARZA JEST NIEBIEZPIECZNY?

Całkiem niedawno moja ciotka i wujek uznali, że dach ich domostwa potrzebuje naprawy, czy innej kontroli. Wezwali więc pana specjalistę, który zjawił się niezwłocznie. Podchodzi on do wujostwa i wita się. Patrzą, a facet z kołnierzem ortopedycznym na szyi. Ciotka lekko przerażona, od razu z pytaniem:
- Co się stało? Spadł pan z dachu?
A on z rozbrajającą szczerością:
- Nie, kupiłem rower w Tesco...

by Patryslaw


(*) w tym dla autora Autentyków :C [przyp. kish]


Chcesz poczytać więcej autentyków? To wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne", tam też możesz opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), a być może za tydzień to właśnie Ty rozbawisz na naszej stronie głównej czytelników kolejnych Autentyków!
7
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy CLXVIII
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Każda rodzina ma jedną, bardzo dziwną zasadę - internauci postanowili podzielić się swoimi
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Polska oczami Rosjanina
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu Mistrzowie Internetu – Aktywiszcze u lekarza
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Rozkoszne diabełki XLIV - Przywitanie brata Olafa

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą