Tytuł nie jest przypadkowy, o czym poniżej. Bo jak wiadomo, polski przebieg rządzi się swoimi własnymi prawami...
Generalnie typowe ogłoszenie na jednym z serwisów ogłoszeniowych (już zdjęte przez sprzedającego). Na czerwono zaznaczyłem istotną informację.
Do tego dołączono między innymi te zdjęcia (prawdopodobnie by pokazać, że pojazd nie był kupowany jako rozbity):
Samochód zadbany wewnątrz, jak i na zewnątrz – normalnie promocja, przebieg atrakcyjny, 221 600 km, benzynowy silnik o pojemności trzech litrów. Marzenie. Tylko kupować. Otóż okazało się, że w tym przypadku to właśnie o przebieg chodzi, gdyż jest on bardzo mocno promocyjny, bowiem w sieci są zdjęcia prawdziwego przebiegu, czyli:
Sprzedający popełnił gafę. Jaką? Pokazał na zdjęciach holenderskie numery rejestracyjne, więc z historią pojazdu nie powinno być problemów. I nie było. Bardzo skrócona historia przedstawiała się następująco:
07.08.2003 – Rejestracja Holandia
03.02.2009 – 154 535 km ASO
15.03.2010 – 190 455 km ASO
04.01.2011 – 219 150 km ASO
10.02.2015 – 492 487 km ASO
01.02.2021 – 902 723 km ASO
07.09.2022 – 949 887 km, Twitter Holandia
16.09.2022 – 950 274 km, ogłoszenie sprzedaży Holandia
12.01.2023 – 221 600km, ogłoszenie, komis Ograszka gm. Czernikowo, powiat toruński, woj. kujawsko-pomorskie.
Jak się okazało, samochód był w Holandii dość znany, był on bowiem bohaterem kilku artykułów. W historii pojazdu można zauważyć wpis odnośnie Twittera. Tak, tam także trafił ten samochód.
Czy to wszystko? Ależ skąd! O tym samochodzie można było poczytać także
tutaj.
Tam dowiadujemy się, że obecny właściciel Sven Wagteveld kupił to BMW z przebiegiem około 945 000 km od poprzednika, który zakupił to auto z przebiegiem 300 000 km i jeździł nim intensywnie. Sven lubił wyzwania i dlatego podjął decyzję o zakupie samochodu. W momencie pisania artykułu Sven przejechał samochodem prawie 5000 km i poniósł koszty w wysokości 1000 euro na naprawę samochodu.
Jednak samochodem przejechał się specjalista z AutoStrady i lista usterek znacznie się wydłużyła. Poniżej możemy zobaczyć film z jazdy i wychwyconych usterek.
https://youtu.be/SYivkZuRIFg
Część z nich była kosztowna, i to na tyle, że po 500 km Sven postanowił rozstać się z BMW. I tak oto ten samochód trafił do Polski, gdzie został wystawiony na sprzedaż. Reszta jest historią. Pozostaje tylko jedno, zasadnicze pytanie:
Gdzie, do cholery, podziały się
728 674
kilometry?
Ktoś ma jakieś teorie na ten temat?
Zwracajmy uwagę na stan samochodu, weryfikujmy w miarę możliwości przebieg samochodu, tępmy oszustów. Nie bójmy się kupować samochodów z większymi przebiegami. Może dzięki temu wróci normalność, czego i Wam i sobie życzę.
Sprawa została nagłośniona w serwisie
bez-wypadkowe.
A wiecie, że na Joe Monster dawno temu była taka zasada: "Tu się pomaga". I nic się w tej kwestii nie zmieniło. Dlatego jeśli chcesz, to dorzuć grosika do naszej Joe Monsterowej skarbonki. Pomóżmy dzieciakom, bo pomagać warto! Każda złotówka jest cenna.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą