Prima aprilis 2024 w sieci, czyli z czego śmiał się świat pierwszego kwietnia
fedotido
·
1 kwietnia 2024
88 131
267
88
Jak zapewne większość zdążyła się już zorientować, mamy dzisiaj wyjątkowe święto. Oprócz lanego poniedziałku mamy też dzisiaj prima aprilis, a co za tym idzie, wszyscy robią sobie kawały. W internecie nie jest inaczej, rzućmy więc okiem na małe podsumowanie dzisiejszego dnia i sprawdźmy, jak wkręcano ludzi.
Dzisiaj przyjrzymy się pewnej sprawie rozwodowej, wyskoczymy na boisko pograć z chłopakami „w gałę” oraz zajdziemy do gabinetu lekarskiego...
Jeśli sąsiadka regularnie wpada po sól, to prawdopodobnie pieprzenie też jej w głowie.
by nicku
* * * * *
Sprawa rozwodowa:
– Co jest przyczyną pozwu?
– No...
– Mąż pije?
– Nie.
– Narkotyki?
– Nie.
– Mało zarabia?
– Nie, nieźle zarabia.
– Bije panią?
– Nie.
– Nie zajmuje się dziećmi?
– Zajmuje.
– Zdradza panią?
– Ależ skąd!
– Nie zaspokaja pani seksualnie?
– Ależ skąd. Zaspakaja jak nikt inny.
– Nie pomaga pani przy pracach domowych?
– Pomaga. Robi wszystko, co potrzeba.
– To co jest przyczyną rozwodu?!
– Wysoki Sądzie, musiałby Wysoki Sąd zobaczyć, z jaką miną on to wszystko robi...
by Heniu
* * * * *
Sędzia piłkarski przez pomyłkę pokazał ukaranemu zawodnikowi zamiast
kartki prezerwatywę. Do końca meczu nikt się nie odważył popełnić
wykroczenia.
by nicku
* * * * *
Kapral woła dyżurnego.
– Słuchajcie, szeregowy, powiedzcie
Kowalskiemu, że jego matka zmarła, ale jakoś delikatnie, to młody
żołnierz, wrażliwy chłopak...
Dyżurny idzie do Kowalskiego i mówi:
– Szeregowy Kowalski? Dostajecie od kaprala pięć dniu urlopu!
– Ja...? Za co?
– A tak, ot po prostu, żebyście wiedzieli, szeregowy, że nasz kapral to
równy gość. Pojedziecie w rodzinne strony, odwiedzicie kumpli,
dziewczynę, matkę pochowacie, piwa się napijecie...
by edward
* * * * *
Wyboje po zimie stały się przyczyną przypadkowego seksu w autobusie linii 29.
by nicku
* * * * *
Przychodzi Siergiej do lekarza:
– Mam problem – mój wacek jest mały.
- Taaa, proszę pokazać. No, o czym pan mówisz?! To ma być problem?! To jest problemik, problemiątko wręcz.
by Peppone
* * * * *
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
– Panie doktorze, mam guza na penisie.
– Duży?
– Tak ze 23 centymetry – z dumą odpowiada mężczyzna. – Ale ja w sprawie guza przyszedłem...
by edward
* * * * *
– Co to przed chwilą było?
– Seks!
– Nie rób tego więcej. Nie wychodzi ci.
by nicku
* * * * *
Główny dres wybrał się na ryby i, jak to dres z tych bogatszych, miał ze dwa złote
łańcuchy (po pół kilo każdy) na szyi, na każdym palcu złoty sygnet, a w
kieszeni gruby rulon dolarów – oczywiście same setki. Wziął ze sobą dwie
flaszki. Zimno było, więc obrócił je po kolei. Oczywiście upił się i
usnął. Budzi się, a tu nie ma łańcuchów, sygnetów ani dolarów.
Zadzwonił z komórki po swoich ludzi i nie minęło pół godziny, a
podjechały cztery czarne BMW, w każdym po pięciu byków 2 na 2, wszyscy z
glockami. Stwierdzili, że to najprawdopodobniej ktoś z okolicznej wsi
obrobił szefa. Wpadają do wsi i zaczynają wypytywać. Ktoś z miejscowych
wskazał dom sołtysa pośrodku wsi. Wpadają do sołtysa, a tam na ganek
wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa złote łańcuchy, na każdym
palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon setek. Przeładowali
broń i pytają, skąd to wszystko ma.
Sołtys ma to:
– No, nie uwierzycie chłopaki... Idę sobie przez las z psem na
spacerze, a tu nad brzegiem jeziora leży jakiś facet, w trupa pijany i
ma to wszystko przy sobie. No to go obrobiłem. Na koniec ściągnąłem mu
gacie zerżnąłem w dupę i poszedłem do domu.
Chłopaki patrzą pytającym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do sołtysa, przygląda się chwilę błyskotkom i mówi:
– Chłopaki, szukamy dalej, to nie moje złoto...
by edward
* * * * *
Pora na humor archiwalny, czyli co nas bawiło sto Eropaków temu:
Drogie panie, facet nigdy was nie zostawi, jeżeli jego penis będzie ciągle w waszych ustach. To udowodnione naukowo.
by skijlen
* * * * *
– Jakiego rozmiaru prezerwatyw używasz?
– A ch*j wie.
by Peppone
* * * * *
Marian i Helena są w podróży poślubnej i jadą mega zatłoczonym pociągiem.
Wjechali w wyjątkowo długi tunel i przez pewien czas w wagonie było ciemno.
Kiedy wyjechali z tunelu, Marian nachylił się i romantycznym szeptem powiedział do swojej lubej:
– Heleno, gdybym wiedział, że tak długo będzie ciemno, zrobiłbym to!
Helena woła zrozpaczona:
– Marian! Jeśli to nie byłeś ty, to kto to był?!
by edward
* * * * *
Chcesz więcej świntuszenia? Tutaj znajdziesz wszystkie poprzednie Eropaki!