Chrońcie szyszki, dokarmiajcie kaczki, nie wyrywajcie buraków - apelował minister ochrony środowiska.

Ze słownika nowomowy - zamach stanu - próba oderwania żłoba od żłoba.

Po lekturze prasy codziennej doszedłem do wniosku że politycy dzielą się na trzy grupy - mądrych, uczciwych i tych rządzących.

Oczywiście kończę cytatem pijącym bez ogródek do ostatniego konwentu programowego - Ninus Nestorović:

"Nasze państwo jest jak biuro turystyczne.
Przynajmniej dwa razy w tygodniu ruszamy w lepszą przyszłość."

* * *

Dorna mamy za wicepremiera!
I dzięki temu jest wesoło. Chłopak po niedawnych chrzcinach ma tak dobry nastrój że sypie żartami jak z rękawa. Może nie będę go cytował bo zostanę oskarżony o podżeranie mu z paśnika.

Podobno Jerry Springer po obejrzeniu debaty politycznej w naszej telewizji przez 15 minut kompletnie nic nie mówił. Potem zszokowany wybełkotał tylko "szacun, wielki szacun", a następnie dodał - "chyba już czas iść na emeryturę".

Jak tylko rząd wprowadzi ustawę zakazującą pornografii to ekolodzy z doliny Rospudy pójdą siedzieć. Za zdjęcia bobrów oczywiście.

Poseł Maksymiuk, nieformalny przewodniczący frakcji "inteligentów" w Samoobronie dostał wyrok w zawiasach. Ja zawsze zastanawiałem się czym się różni frakcja "wieśniaków" od "inteligentów" - teraz wiem. Jak ktoś ma wyrok za tzw. przestępstwo w białym kołnierzyku to jest inteligentem. Innych różnic nie widać.

Według pewnej pani wiceminister kilka milionów Polaków cierpi na bardzo groźną chorobę o której prawie nikt nie słyszał: zespół ocaleńca poaborcyjnego. Mam wrażenie że pani która to opowiadała cierpi na zespół oczytańca onetowego.

Urzędniczy absurd - Powiatowy Urząd Pracy - w znalezieniu roboty doradza ci człowiek, który swoją posadę dostał po znajomości.

Tradycyjnie cytat na koniec:

"W państwie rządzonym dobrze wstyd być biednym. W państwie rządzonym źle wstyd być bogatym."

Konfucjusz