Nowy tydzień, stara praca, no i atmosfera ciągle ta sama...
Alice: Potrzebujemy nowego trenera. Najlepiej takiego, który nie byłby totalnym Wallym.
Wally: Co masz na myśli?
Dilbert: Używamy teraz twojego imienia jako pejoratywu.
Wally: Naprawdę?
Alice: No wiesz.... Np. Ale z ciebie Wally... Nawet kompletny Wally by sobie poradził... itp.
Wally: Hmm... Brzmi nieźle.
* * *
Dilbert: Ty nas przecież ciągle okłamujesz.
Szef: Ja?! Skąd... Ja nie kłamię, ja zarządzam. A badania pokazały, że jest tu spora różnica między obiema czynnościami.
Wally: Jakie badania?
Szef: Eee... No wiesz... BADANIA... no... różne takie...
Wally: Ty właśnie mną zarządzasz, prawda?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą