Szukaj Pokaż menu

Co ty wiesz o graffiti?

101 608  
724   33  
Jak nazwiesz to, co widzisz na poniższym zdjęciu? Graffiti?

Kliknij i zobacz więcej!

To musimy cię wyprowadzić z błędu, to jest jakaś popierdółka, a nie graffiti... A prawdziwe graffiti wygląda tak:

Wielopak weekendowy CCXLIX

64 557  
Witajcie w kolejnym wielopaku weekendowym. Za tydzień obchodzimy mały jubileusz, a dziś policzymy do 36-ciu, dowiemy się, że wiek o niczym nie przesądza i zagramy nierówny mecz piłki nożnej. A na początek, złamiemy przepisy:

Inspekcja na krążowniku "Dziadek Tusk". Bosman Litwinek wychodzi na pokład i widzi, że kontroler z admiralicji stoi przy szafce przeciwpożarowej i coś pisze.
- Co tam macie, panie macie? – pyta bosman Litwinek.
- A wpisuję wam 5 uwag...
- Jakich?! – pyta zaskoczony bosman.
- Przeciwpożarowa łopatka. Długość trzonka niezgodna z rozkazem 545454545; długość ostrza niezgodna z rozkazem 44343434, zakrzywienie ostrza niezgodne z rozporządzeniem 999, barwa łopatki niezgodna z dyrektywą 343434, no i miejsce rozmieszczenia łopatki niezgodne z rozkazem 456768754. Macie prze-je-ba..
- ...ne! – kończy bosman, chwyta za łopatkę i wyrzuca ją za burtę i mówi:
- Pisz pan: Brak przeciwpożarowej łopatki.

by skaut

* * * * *

Do głębokiego dołu wpadli lis, wilk, zając i niedźwiedź. Siedzą już kilka godzin, wyjść nie ma jak. Zgłodnieli. Nagle lis mówi:
- A może zjemy najmłodszego? Kto ma ile lat? Ja 15.
Na to wilk:
- No... ja... tego..., mam 10.
Zając wystraszony:
- Ja... ja... ja.... mam 5 lat.
A niedźwiedź milczy. Lis podchodzi do niego:

Autentyki CCXXXIV - Przewaga konkurencji

48 649  
180   21  
Jako że wczoraj były Walentynki w Lublinie, dzisiaj będą Autentyki na JoeMonster. Standardowo nie chce mi się pisać wstępu, więc zapraszam do lektury dzisiejszego odcinka. Uwierzcie... warto!!!

CO SIĘ STAŁO?

Wstęp:
Nie jestem maniaczką "Klanu", na ogół tego nie oglądam, ale wczoraj chwilę wzrok zawiesiłam na telewizorze, jak to leciało, i tak się przypatrzyłam Małgorzacie Ostrowskiej-Królikowskiej (vel Grażynce)... Stwierdziłam, że się kobitka trochę zmieniła. Odpalam więc Google’a... no i jest: urodziła piąte dziecko.
Treść właściwa:
Jadę sobie dziś z moim tatą (T) samochodem i tak sobie gadamy o wszystkim i o niczym...
[J]a - A wiesz, że Ostrowska-Królikowska urodziła piąte dziecko?
[T] - Co? Piątkę ma?
[J] - No piątkę.
[T] - A czyją ona jest żoną?
[J] - Takiego aktora Pawła Królikowskiego.
[T] - No to nic dziwnego...
Po chwili...
[T] - Ty, a ten... ten Rysio z "Klanu" to on jest sparaliżowany czy coś?
[J] - No chyba... coś tak mi się obiło o uszy...
[T] - A co mu się stało?
[J] - Udar mózgu miał czy coś takiego.
[T] - No widzisz, mycie rączek nie zawsze pomaga...

by Elita

* * * * *

PROMOTOR


Miałem przedmiot kończący się egzaminem, a prowadził go mój promotor. Człek z niego dziwny, ze swoimi przywarami i powiedzeniami wybija się ponad średnią profesorską mojego wydziału.
Przeszedłem do niego wraz z kolegą dać indeksy do wpisu. Wtedy też wywołała się taka rozmowa:
[P]romotor - To jak poszło źle to wpisujemy 2.
[J]a - Ale było pismo, że do indeksu można wpisywać tylko oceny pozytywne
[P] - Nie można wpisywać? student bez 2 to jak żołnierz bez karabinu.
[J] - Tak ale nie idziemy przecież na wojnę.
[P] - No, a gdzie było to pismo?
[J] - Wisiało jakiś czas temu w gablocie.
[P] - No to przynieście mi je.
No to potuptaliśmy dwa piętra niżej do dziekanatu. Pani z dziekanatu zdziwiła się, że chcemy kopie tego pisma, ale na pytanie komu było ono potrzebne zdziwienie szybko umknęło w niepamięć zmieniając się w minę, jaką mają osoby słuchające i oglądające Mandarynę podczas występu na żywo, mówiącą - "tak to niestety ona".
Przychodzimy z pismem do promotora mojego szanownego kontynuując dialog poszerzony o jedną osobę - drugiego wykładowcę zwanego dalej [D]oktorem.
[P] - kto to takie pisma wymyśla? (widniał tam podpis prodziekana do spraw studenckich) - acha no to teraz wiem.
[P] - (zwraca się do Doktora) znasz to pismo?
[D] - znam i to od dłuższego czasu.
[P] - ja nie znam. a od kogo je dostałeś?
[D] - od Ciebie [:)]

by Momotoro

* * * * *

SUGESTIA

Wczoraj, wieczorową porą byłem z wizytą w aptece, bo niestety mój organizm nie wytrzymał hartowania zmiennymi temperaturami. Kaszel, gorączka itd. Tyle wstępu.
Kolejka 6 osób.
[S]tarszy Jegomość prawie na ucho mówi coś do [A]ptekarki a ta mu odpowiada:
[A] - Chce Pan gotową, czy nie.
[S] - Jest mi to obojętne.
Po czym aptekarka wychodzi na zaplecze i po chwili woła "na cały regulator":
- Niestety proszę Pana LEWATYWY mamy tylko gotowe. Są droższe. Podać?

by luckydar

* * * * *

STANOWISKO

Mój tata aktualnie szuka lepszej pracy(czyli w swoim zawodzie), lecz mój staruszek nie wierzy w internet ani takie tam pierdoły. Moja mama zamiast niego wypełniała cv na pewnej stronce. Mój tata aktualnie pracuje jako stróż. I wywiązał się dialog.
Mama (z mojego pokoju) - Jak nazwać twoje obecne stanowisko?
Po chwili znudzonym głosem (przez całe mieszkanie) Tata odrzekł:
- Strażnik Teksasu.

by rugbista

* * * * *

CO SIĘ STAŁO SIĘ?

Byłem w Rossmanie, by uzupełnić braki w mydłach, dezodorantach itp. Na kasie miałem przyjemność być obserwatorem następującej scenki:
Kasjerka przy kasie obok do pani obsługującej mnie przy kasie:
- Coś mi się stało z kasą.
- Pewnie się zablokowała
- Nie... chyba nie...
- To może jakiś błąd Ci wyskoczył
- Błąd? Błąd na pewno nie, bo tu jest napisane że jakiś ERROR.

by Aztech

* * * * *

RECEPTA

Wybrałam się z ojcem do lekarza w sprawie mało optymistycznej, gdyż jak facet dostanie kataru, to od razu jest larum że umiera, a gdy o coś poważniejszego chodzi, to potrzebna jest niemalże reanimacja [:C]
Poczekalnia pełna ludzi o desperackim spojrzeniu. Nikt się nie uśmiecha oprócz tych, co wychodzą z gabinetu. Oho myślę sobie będzie wesoło.
Nasza kolej. Lekarz pyta ojca o samopoczucie i inne takie tam bla bla bla. Przepisuje leki.
Ojciec (z przerażeniem w oczach) - Ale panie doktorze, te leki to już tak do końca życia?
Lekarz - Ależ co pan! Skąd taki pesymizm? Dzień przed śmiercią może pan już nie brać!

by Iskierka

* * * * *

MCR

Dawno temu w FSO.
Dwóch bardzo ważnych dyrektorów bardzo ostro się pokłóciło.
- Panie Mielczarek, niech Pan się czuje uderzony w twarz.
(trzeba wiedzieć, że była to wtedy dość poważna obelga)
- Panie Chorąży, niech Pan się czuje.... pocałowany w dupę!

by chlopakzgitara@

* * * * *

AWARIA


Na pewnej budowie koparka spokojnie przejeżdżała przez plac, gdy nagle coś gruchnęło, maszyna o masie około 50 ton i wysięgu 25 m niebezpiecznie się przechyliła a oczom ekipy ukazały się zapomniane przez

boga i ludzi piwnice.
Oczywiście nagle pełno różnych ludzi, w tym nawinęła się dziennikarka, która w poszukiwaniu sensacji zaczepiła pierwszego z brzegu pracownika (akurat był to kierownik prowadzący tą budowę):
- Co się stało?
- A powietrze zeszło.
- A mogę rozmawiać z operatorem?
- A uciekł gdzieś, nie wiemy gdzie jest.
- A z kierownikiem budowy?
- A ten to już od trzech dni chleje.

Rano lokalna gazeta zamieściła artykuł, który oprócz informacji o pijaństwie załogi donosił, że koparka się przewróciła bo powietrze zeszło... z gąsienicy

by Aleister

* * * * *

OSTATKI


Siedzimy z moim rokiem na piwku. Popijamy. Jako że nam ostatni semestr został, trochę wspominamy, biadolimy, że za niedługo trzeba się będzie bronić. Jeden kolega pyta nostalgicznie:
- Co po nas zostanie na tej uczelni?
Na co uzyskuje od kumpla błyskawiczną odpowiedź:
- Niesmak i puste butelki.

by Mroczna_Elfka

* * * * *

HIGIENA PONAD WSZYSTKO

Koleżanka ma 2-letnią córeczkę. Kiedyś jechała z Małą windą, wsiadła sąsiadka i zaczepia Młodą - a co tam Majeczko kochanie a powiedz mi co Ty lubisz najbardziej robić? Na to Młoda wlepiając w nią spojrzenie niewinnych niebieskich ocząt wypaliła:
- Myc dupę płynem!

by felixos

* * * * *

NOWOCZESNY MARKETING

Wprowadzenie:
Mamy znajomego, który jest właścicielem sieci hurtowni płytek. Był tego dnia w jednej ze swoich hurtowni na Pomorzu. Tego dnia kierownik oddziału produkuje się przy jednym z poważniejszych klientów, dokonującego zakupu płytek dla ośrodka:
- Dwa tysiące metrów tych płytek, trzy tysiące tamtych...
Właściciel w biurze dopina jakąś potężną transakcję co wiadomo jest zajęciem bardzo stresującym. Zakończył właśnie rozmowy i usłyszawszy zaległą ciszę stwierdził, że może się już odstresować.

Akcja właściwa:
Wchodzi Lameru do rzeczonej hurtowni z plikiem papierów do podpisania. Na pierwszym planie widzi kierownika oddziału pochylonego w skupieniu wraz z elegancką parą klientów nad wypasionymi katalogami superwypasionych i zarąbiście drogich płytek nagle z biura wypada odziany w elegancki garnitur lecz z poluzowanym krawatem; w pozycji przykurczonej, dzierżący w obydwu rękach po zszywaczu biurowym właściciel poważnego biznesu i wrzeszczy co sił:
- Atak człowieka kraba! Atak człowieka kraba!!!
Wypada prosto na wspomnianych wcześniej klientów i Lamera; zastyga w pozycji "do ataku", klienci zastygają z rozwartymi gębami, po czym biznesmen opuszcza ręce ze zszywaczami i wypala jak gdyby nigdy nic:
- Dzień dobry, w czym państwu pomóc?
Ponoć jednak kupili te płytki...

by atitta

* * * * *

ŁAPÓWKA

W Biedronce jeszcze niedawno były do dostania takie walentynkowe zabawki, misie grające czy tam gadające w papierowym woreczku. I tak przyglądam się tym duperelom, obok mnie dwóch meneli też się przygląda. Jeden wrzuca miśka do koszyka.
Menel 1 - A tobie na ch*j ten misio?
Menel 2 - Dam Teresie z monopolu, może mi znowu zacznie na krechę dawać...

by SatAnka

* * * * *

PRACOWNIK ROKU

Zainspirował mnie film z monster TV na który ekipa wyburzeniowa otworzyła niechcący gościowi ubikację. Jako że sam pracuję w tej branży (tylko my lepszy sprzęt mamy ;P) stwierdziłem, że podzielę się podobną historyjką.
Moja ekipa burzyła halę przyklejoną do nowego hipermarketu. Zgodnie z rysunkiem oba obiekty miały mieć osobne ściany, więc operator pociągnął za ścianę... no cóż efekt jak na wspomnianym filmiku. Tylko że zamiast łazienki oczom ekipy ukazało się zaplecze hipermarketu. W środku przerażone pracownice i... i on - twardziel. Człowiek który pakował na tacki mielone mięso. Nie przerwał pracy ani w chwili gdy waliła się ściana, ani nawet gdy doszły do niego kłęby pyłu. Po prostu pracował dalej ładując to mięso razem z ceglanym pyłem i innym syfem który z tej okazji się w powietrze zniósł. Jeden z operatorów doskoczył do niego mówiąc:
- Panie, co pan robisz? Przecież pan z tym syfem pakujesz
- Panie, mi płacą akordowo.

by Aleister

* * * * *

PRZEWAGA KONKURENCJI

Salon Orange zaprosił mnie do skorzystania z oferty lojalnościowej. Nie chciałem zmieniać operatora,  więc poszedłem zobaczyć, czym będą mnie kusić. Miła pani za biurkiem z ochotą zaczęła przedstawiać, jakie to fantastyczne oferty dla mnie mają, kiedy nagle jej monitor zrobił się czarny. Dopiero wtedy zauważyłem, że przy skrzynce netowej grzebie gościu w ubraniu roboczym. Miła pani zmieniła się w furię i wykrzyczała:
- Czy Pan mi cały dzień będzie przeszkadzał? Klientów przez pana tracę! Kiedy to się wreszcie skończy! Chciałabym wreszcie mieć tu internet i święty spokój!!!
Gościu w ubraniu roboczym odwrócił się, spojrzał na miłą panią z Orange i wycedził:
- Takie rzeczy to tylko w Erze.

by wodab@


Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM
180
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy CCXLIX
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu 8 koszmarnych przeczuć, które niestety się sprawdziły
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu Każda rodzina ma jedną, bardzo dziwną zasadę - internauci postanowili podzielić się swoimi
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu Mistrzowie Internetu – Aktywiszcze u lekarza
Przejdź do artykułu Mistrzowie motoogłoszeń
Przejdź do artykułu Wielka księga zabaw traumatycznych CXXXII

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą