Myśleliście, że po akcjach z koniem prześlizgującym się pod ciężarówką i zabijakami zabijającymi łańcuchem kilkunastu wrogów Bollywoodcy reżyserzy zostali wyprani z pomysłów? Skądże znowu! Bollywood wkracza na kolejny poziom absurdu - przed państwem urywki z ichniego Matrixa.
Gdy spowolnimy odgłosy wydawane przez świerszcze tyle razy ile krócej żyją one od człowieka to usłyszymy coś niesamowitego. Na filmie słychać dwie nałożone na siebie ścieżki- normalne odgłosy oraz spowolnione. Wszystko to co słychać to "śpiew" świerszczy. Prawda, że fascynujące?
Debiut (i pewnie ostatni występ) Bezimiennego Podróżnika. Przy okazji pierwszy w historii Demlandu film krótkometrażowy, który nie jest pieprzeniem na telefonie komórkowym.