Prawda jest taka, że iż Skijlen zadzwonił do mnie i zapytał jak zaszczepić się na krakena. Odpowiedziałam, że szczepionek nie ma. Ten się uparł że znajdzie. Zadzwonił na infolinię i faktycznie się zapisał. Szczęśliwie dla mnie, oddzwonił do mnie cały szczęśliwy, żeby się pochwalić. Zatem ja, aby go sprawdzić też zadzwoniłam. Skijleń dostał tego samego dnia kiedy zadzwonił, ja, która zadzwoniłam pół godziny później dostałam termin późniejszy. Ale nie dlatego, że miejsca nie było, ale dlatego, że ja tego samego dnia nie mogłam. Pani zaproponowała piątek i poniedziałek, ale też blokowała mnie praca. Zatem na wtorek, w samo południe. Ale i tak pani pielęgniarka dziabnęła mnie wcześniej
I tyle, dzwońcie i szczepcie się