Przede mną w Lidlu na taśmie leżały pośród innych wiktuałów: martini, wóda, łycha, znowu wóda, sześciopak. Nie, nie moje Zaskoczyło mnie, że martini bierze taka babuleńka, a łychę pięciu chłopa (na spółkę? serio?).
grzanym winem
grzanym winem
--
Skiosku&Pokiosku