https://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/to-juz-55-lat-popularnych-kibli-80146.html
Kto kiblem nie jechał, niech pierwszy rzuci kamieniem

Z tego co wiem, to najdłużej nieprzerwanie produkowany pojazd szynowy na świecie..
od 1962 do 1994 roku, numery od 001 (nadal istnieje, oczekuje na zmiłowanie/naprawę główną w Przeworsku) do 1953...
Pozostałe numery to wariacje na temat i modernizacje, których to chyba nikt nie wie ile tak naprawdę było...na pewno ponad 30..

a wzorzec też dobry, bazą dla pomysłu były berlińskie wagony S-Bahn z lat 30-tych...natomiast pierwowzór, czyli E-91 (późniejsze oznaczenie EW51) był poznański, z HCP
Pojazd prymitywny, o konstrukcji wręcz tramwajowej, mający dowieźć duże ilości mas pracujących do miast. Nie-do-za-je(b/ch)a-nia

Ja zawsze się zastanawiam czy lepiej żeby jechał szybciej to może do mojej stacji wytrzyma, czy żeby jechał wolniej to może się nie rozpadnie

Surowe wnętrze, ale dobrze nagrzane (początkowo nieco zimno w dupę, bo siedzenia z plastiku, niczym niepowłóczone) i niestety strasznie głośne. Robią wrażenie dość przestronnych.

:nevya plastikowe siedzenia były dużo później. To już któraś z modernizacji, bo kanapy z dermy były najczęściej demolowane przez chuligankę. Bo w tych najstarszych były kanapy kryte skajem, czy inną dermą, a od strony przejścia były jeszcze dokręcone boczki kanap, które później zlikwidowano. Co do ogrzewania, to było ono dość problematyczne, bo albo nie działało, albo działało na maksymalnych obrotach, co zamieniało wagony w sauny, czy piekarniki. Ale tylko, jak pociąg nie jechał, bo jak ruszył, to przeciąg i nieszczelne okna skutecznie temperaturę obniżały.
Ale sam EZT jest nie do zarżnięcia i pracuje nieprzerwanie od wspomnianej ilości lat, choć na tle dzisiejszych jednostek jawi się jako totalnie archaiczny. Choć wiele modyfikacji, w tym bardzo gruntownych (nowe napędy asynchroniczne, przebudowa wnętrz, drzwi, systemu ogrzewania, dodanie klimatyzacji, etc) trochę tą przepaść zmniejszają.
Aha. I jest to EZT wpisany do księgi rekordów Guinessa jako najdłużej produkowana seria pojazdów szynowych.

Całkiem fajnie się jeździ EN57AL, chyba są nawet bardziej przestronne od Impulsów.

latem gorąco, zimą zimno (poza dupą, bo w dupę parzy). w wagonach pada deszcz/śnieg w zależności od pogody na zewnątrz, ale kurde... te skajowe siedzenia i ilość miejsc siedzących są nie do pokonania przez dzisiejsze Flirty z takiego np ŁKA

Może mam po prostu szczęście, że nigdy jakimś szczególnie rozklekotanym kibelkiem nie jechałem, bo większości wymienionych tutaj bolączek nie dane mi było zaznać

Niemniej

Teraz albo latają zmodernizowane, czyli tak zwane turbokible, albo odremontowane. A drzewiej, to jeździły straszydła. Przy każdym ruszeniu szarpnięcie z potężnym trzaskiem, bo takie luzy w napędach i na połączeniach, okna tak nieszczelne, że wpadało przez nie do środka to, co akurat na zewnątrz. W obrębie jednego wagonu z włączonym ogrzewaniem można było sobie albo przysmażyć zadek, albo go odmrozić, w zależności, czy usiadłeś nad grzejnikiem, czy nie. Drzwi działające połowicznie, albo tylko ze wspomaganiem. Oświetlenie, które często nie działało, albo było ograniczone do jednej, dwóch sprawnych świetlówek na przedział. Smród z kibli, które same wołały o pomstę do nieba. I masa innych kwiatków... To były czasy

:hubbabubba,ja po wejściu ełkowych Flirtów przez dobre pół roku spać w nich nie mogłem. W EN57 zawsze siadałem na miejscu przy tych drzwiach pomiędzy przedziałami, z ta skrzypiącą i wyjącą gumą. Po przesiadce we Filrty było cicho, bezwietrznie, bezśnieżnie i nie bujało tak jak wcześniej, więc dłuuugo mi zajęło przestawienie się na XXI wiek

P.S. Ale z kibla dalej nie korzystam, zbyt wiele widziałem w starych wagonach PR i TLK, żeby się tej traumy pozbyć

Nie zapominajmy, że o grzejniki można było sobie przysmażyć buty jak człowiek nieopatrznie podeszwy oparł

Albo spalić torbę tudzież plecak

"Ja jestem pasażerem, wyrywam dermę z siedzeń "

ep_calm, o tak... nawet nie o same grzejniki, co również o tę rurę, która była pod siedzeniami, żeby nogi oprzeć. W dwóch parach glanów przez to sobie podeszwę stopiłem. Plus jest taki, że później dzięki temu miałem dodatkowe trzymanie, jak zaczepiłem butami o rurkę

ep_calm znajomy tak sobie glany załatwił
No i wtracę swoją uwagę na temat Impulsów. O ile świetnie się sprawdzają w warunkach połączeń kolejowych między miastami, to w panującym w Trójmieście i okolicach systemowi kolei podmiejskiej nie sprawdzają się zbyt dobrze.
Ja osobiście uważam, że mimo swojej nowoczesności są za mało przestronne.