pomaga tym, że nie wrzuca na mój talerz tego, czego sama nie zjada ( to była do tej pory niemal niepisana tradycja, sama nie zje, ale co ma się zmarnować
). A z chipsami się nie kryje, bo nie musi. Mi to nie przeszkadza i cokolwiek sama je, to mnie to specjalnie nie kusi. Natomiast jej też dałem fitness tracker, to zaczęła się ruszać więcej, polubiła długie spacery ( na granicy z brisk walking ) i wciąga się powoli w jogging, co już jest jakimś plusem. Ważne by jej pasowało to co robi i by to lubiła