Zacznę od podziękowań dla która pomogła mi kartony odebrać SĘKJU !!!
Pani "Oddam Twoje Książki Do Biblioteki, Co Tak Będą Stały Jak Goopie" zastukała wczoraj późnym popołudniem do moich drzwi i z pretensjami w głosie oznajmiła, że KTOŚ zmienił kłódkę do suszarni. Nie było żadnego przepraszam za tę idiotyczną sytuację, ani słowa. Odpowiedziałam babie, że ponieważ się porządziła nie swoją własnością (w domyśle - podpierdoli*a mi książki), ja jej do suszarni juz nie wpuszczę. Zaczęła mi wygrażać, że pójdzie na skargę do spółdzielni ,bo ja jej zabraniam a ona ma prawo Poinformowałam ją tylko, że jak sie tam przespaceruje, ja zgłoszę kradzież na policję.
Żeby nie być wredną małpą, co to starsze panie gnębi, zaproponowałam, że do suszarni pójdzie z nią mój mąż i będzie wieszała to pranie pod jego okiem. Dziś rano również w jego towarzystwie zbierała suche rzeczy. Nie wiem, co jej nagle wpadło do głowy, żeby korzystac z tego pomieszczenia. Nie robiła tego już ze dwa lata. Oj, czuję, że będzie wesoło. Nie mogę jej tam wpuścić samej, cholera wie co znowu wyniesie. Nie moge zabronić korzystać ze wspólnych pomieszczeń. No nic, małż będzie z nią łaził, może jej sie odechce.
Pani "Oddam Twoje Książki Do Biblioteki, Co Tak Będą Stały Jak Goopie" zastukała wczoraj późnym popołudniem do moich drzwi i z pretensjami w głosie oznajmiła, że KTOŚ zmienił kłódkę do suszarni. Nie było żadnego przepraszam za tę idiotyczną sytuację, ani słowa. Odpowiedziałam babie, że ponieważ się porządziła nie swoją własnością (w domyśle - podpierdoli*a mi książki), ja jej do suszarni juz nie wpuszczę. Zaczęła mi wygrażać, że pójdzie na skargę do spółdzielni ,bo ja jej zabraniam a ona ma prawo Poinformowałam ją tylko, że jak sie tam przespaceruje, ja zgłoszę kradzież na policję.
Żeby nie być wredną małpą, co to starsze panie gnębi, zaproponowałam, że do suszarni pójdzie z nią mój mąż i będzie wieszała to pranie pod jego okiem. Dziś rano również w jego towarzystwie zbierała suche rzeczy. Nie wiem, co jej nagle wpadło do głowy, żeby korzystac z tego pomieszczenia. Nie robiła tego już ze dwa lata. Oj, czuję, że będzie wesoło. Nie mogę jej tam wpuścić samej, cholera wie co znowu wyniesie. Nie moge zabronić korzystać ze wspólnych pomieszczeń. No nic, małż będzie z nią łaził, może jej sie odechce.