Jedząc kromkę z wędzonym boczkiem
zastanawiam się czy mogę przyjąć obiektywne stanowisko w tej dyskusji..?
Poruszę jednak pewien aspekt natury moralnej. Wyobraźmy sobie kurę imieniem Grażynka (imię zmienione). Grażynka biega sobie po podwórku, tu skubnie dżdżownicę, tam ziarnko, czasami przybiegnie do niej kogut i oddadzą się słodkim igraszkom w wyniku których wyklują się pisklaki (imion nie podam). Grażynka jest szczęśliwą, spełnioną kurą. Niestety życie jest okrutne, na każdego przychodzi czas. Grażynka umiera ze starości otoczona gromadką dzieci, wnucząt i prawnucząt. Oczywiście na łożu śmierci jej ukochany kogut podaje jej ze łzami w oczach szklankę wody. Po wszystkim gospodyni bierze jej zwłoki i z całym należnym szacunkiem skubie i patroszy, po czym wycina piersi i przyrządza na parze.
Czy przy takim daniu można postawić kartkę z napisem "przy sporządzaniu tego dania nie ucierpiało żadne zwierzę"?
Chyba nie muszę dodawać, że oczekuję merytorycznych wypowiedzi.