A moja obłaskawiana tygodniami łaciatka zniknęła
Zawsze pokazywała mi się w piątek wieczorem, po moim przyjeździe na działkę i krążyła po okolicy czekając na następne dokarmianie. Początkiem wiosny nie dała się podejść nawet na dziesięć metrów, ostatnio jadła już z ręki, jednak na próby dotknięcia odpowiadała prychaniem i uskokiem. Po jedzeniu wykładała się łajza w pobliżu i obserwowała co robię
Mam nadzieję, że wróci, koty na wsi jednak nie mają lekkiego życia. Końcem zimy jakiś debil wytruł kilka kotów u sąsiadów. Tak zginął Rudy, pan i władca kocich rewirów w ostatnich pięciu latach. Teraz jego miejsce zajął Pan Skarpetka, biało bury kocur, do niedawna poddany Rudego. A jeszcze jesienią Rudy rozstawiał go po kątach i czubkach drzew...