A może z Wersalu? Nie pamiętam.
Klient do mnie z twarzą, że upust, który dostał za mój rzekomy błąd, jest po prostu poniżający i że gardzi nami. Ja do niego z twarzą, że ja też nim gardzę, że dju dyliżans był i że to nie jest wcale nasz błąd, bo robiliśmy tak wiele razy i zawsze było dobrze i zgodnie ze sztuką, a więc niech się odprokreuje, bo upust to nasza dobra wola, a nie rekompensata za błąd, którego - powtarzam - nie popełniliśmy. I że przy faktycznym błędzie rekompensata byłaby dużo większa.
A na to klient:
- W takim razie przepraszam i mam nadzieję, że udało mi się pana udobruchać. Wkurwiłem się po prostu.
Klient do mnie z twarzą, że upust, który dostał za mój rzekomy błąd, jest po prostu poniżający i że gardzi nami. Ja do niego z twarzą, że ja też nim gardzę, że dju dyliżans był i że to nie jest wcale nasz błąd, bo robiliśmy tak wiele razy i zawsze było dobrze i zgodnie ze sztuką, a więc niech się odprokreuje, bo upust to nasza dobra wola, a nie rekompensata za błąd, którego - powtarzam - nie popełniliśmy. I że przy faktycznym błędzie rekompensata byłaby dużo większa.
A na to klient:
- W takim razie przepraszam i mam nadzieję, że udało mi się pana udobruchać. Wkurwiłem się po prostu.
--
Born to write poetry, forced to write emails.