Wyborczy szał już pomału się rozkręca. Powolutku zaczynamy obrzucać się błotkiem, wyciągać dziadków z szafy i przemawiać kwieciście do narodu wybierającego. Na ogół te wystąpienia, pełne pustych frazesów i obietnic, można podsumować w poniższy sposób.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą