Słyszysz żałosne miauczenie i zaczynasz szukać. W końcu - jest. Siedzi smutno w kącie zagraconego, zdewastowanego pokoju, prawie w ogóle nie patrzy w twoją stronę. Jakby już stracił wszelką nadzieję... Nie wiesz dlaczego, ale to właśnie on trafia z tobą do domu. Otwierasz drzwi domu, otwierasz jego klatkę i czujnie obserwujesz jego reakcje. Pierwsza mina - bezcenna...
Tymczasem ten zwierz jakby się nie cieszył albo cieszył się inaczej, w sobie, w kotku...
Kot Garfield został znaleziony przez Paula Tateosiana, gdy ten dokonywał inspekcji w starym, opuszczonym domu. Nie miał wody, nie miał jedzenia, pewnie zginąłby marnie, gdyby nie mężczyzna, który zabrał go do swojego domu. W podzięce - zero wdzięczności i wkurzona mina..
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą